Od dawien dawna marzył mi się duży perłowy naszyjnik. Zawsze jednak czegoś brakowało: a to ładnych pereł, a to czasu, a to natchnienia. I w końcu przyszedł ten moment, że znalazły się i piękne perły, i pomysł, więc i wolną chwilkę wygospodarowałam.
Oby tylko moje marzenie zbytnio nie nadwyrężyło mi karku (cóż, naturalne perły swoją masę mają!).
Wena twórcza tak mnie porwała, że jeszcze triplecik bransoletek dorobiłam do kompletu :)
Pięęęęęęękneeeeee!! Napatrzeć się nie mogę...
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :D
UsuńChciałam zauważyć, że KTOŚ służył własną szyją przy dobieraniu długości naszyjnika a o poświęceniu KTOSIA kto zmarzł przy przymiarkach (bo perły były zimne) nie ma tu mowy. Domagam się sprawiedliwości! :OP
OdpowiedzUsuńCóż, drugiego takiego marudnego i wiecznie wiercącego się modela trudno byłoby znaleźć :)
UsuńNiniejszym dziękuję za pomoc!
Perły urzekają! Naszyjnik super!
OdpowiedzUsuń