Idzie jesień (hurrra!), zajrzałam więc do szafki z butami, a tam...uuu, szkoda gadać. Widok ten natchnął mnie do zakupów :) Ruszyłam więc w miasto by nabyć... pistolet (taki do kleju na gorąco). Nie zawahałam się go użyć! Tak powstały moje pierwsze spinki do butów.
Dzięki nim metamorfozę przejdą czarne lakierki.
Przed...
...i po.
I jeszcze zoomik :)
P.S.
Specjalne pozdrowienia dla L. - wielkiej fanki kleju na gorąco i mojego guru w tej kwestii :D
Bardzo stylowe :)
OdpowiedzUsuńsą przepiękne!
OdpowiedzUsuńZarówno buciki, jak i ten dodatek. Choć przyznam się, ze buciki bez ozdoby podobają mi się jeszcze bardziej. Ale z dodatkiem tez, i koszulka jest słodka.
Gdzie kupiłaś buciki?
serdeczności, Ewa
Buty kupiłam dawno, dawno temu w małym sklepiku. Wiem, że to mało konkretnie, ale taka jest prawda :/
Usuń