Oto kolejna odsłona ślubnej biżuterii sutasz. Tym razem znowu komplet. Jakoś nie lubię samotnych tworów. I chociaż kolczyki z natury swej są sparowane, czuję potrzebę stworzenia im do towarzystwa bransoletki. Bo na ślub to tylko w dobranym towarzystwie ;)
piękna biżuteria :) podziwiam talent i wyczucie smaku, bo wszystko prezentuje się bajecznie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
cudne!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne - ja jak zwykle w takiej chwili żałuję, że "za moich czasów" sutasz nie był mi znany.
OdpowiedzUsuńZapraszam po odbiór wyróżnienia!
http://oo-lexiesart.blogspot.com/2013/01/zaskoczenie.html
Dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuń